Bałtyk potrafi być potężnym żywiołem, a całą gamę swoich możliwości prezentuje w zimie. Przebywanie na plaży podczas zimowego sztormu może być polecane jedynie masochistom lub ludziom nie mającym nic do stracenia. Pomimo wątpliwej przyjemności z tego płynącej, skusiłem się raz czy dwa na zboczenie z alejki nad morze, by zrobić kilka zdjęć. Podczas jednego z takich wypadów, spuściłem Pepika ze smyczy, a ten pognał za kaczkami pod molo w Brzeźnie wprost w lodowatą wodę. Skubany w ogóle się mnie nie słuchał, więc ganiałem za nim w prawo i lewo między belkami mola, aż jedna z fal zalała mi calusieńkie buty lodowatą wodą. Pepe miał przesrane... Nawet mój aparacik się wkurzył i ponakładał mi klatki, a ciekawy efekt jaki z tego wyszedł, prezentuję na ostatnim zdjęciu.
P.S. Niewiarygodne, ale aura na zdjęciach niewiele odbiega od dzisiejszej pogody w lany poniedziałek. Właśnie wróciłem ze świątecznego spaceru w lesie, gdzie ulepiliśmy zająca ze śniegu. Wesołego alleluja :)
P.S. Niewiarygodne, ale aura na zdjęciach niewiele odbiega od dzisiejszej pogody w lany poniedziałek. Właśnie wróciłem ze świątecznego spaceru w lesie, gdzie ulepiliśmy zająca ze śniegu. Wesołego alleluja :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz