Jeżeli ktoś twierdzi, że nad morzem nie ma grzybów, to jest w grubym błędzie. Gdy biegałem pewnego listopadowego dnia, nagle poczułem nieodpartą potrzebę, żeby na chwilę zboczyć z nadmorskiej alejki w lasek na wysokości Jelitkowa. Kiedy przedzierałem się przez listowie, nagle znalazłem taki o to piękny okaz grzyba. Dodam tylko, że nie zagłębiałem się daleko, grzybek rósł sobie zaraz obok ścieżki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz