W tym roku zima trzymała długo, więc z tym większą przyjemnością obserwowałem jej znikanie. Udało mi się nawet uwiecznić ten fakt na zdjęciach. Co ciekawe, w dniu w którym temperatura wynosiła kilkanaście stopni i nigdzie już nie było śniegu, w lesie napotkałem sporych rozmiarów pozostałość śnieżnego bałwana. Po uwiecznieniu go na zdjęciach, pomogłem mu odejść w niepamięć soczystym kopniakiem. Tak oto rozprawiłem się ze śniegiem raz na zawsze... przynajmniej do kolejnej zimy :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz