poniedziałek, 30 lipca 2012

Pepiś

Sezon trwa w najlepsze, a ja jestem obłożony pracą do tego stopnia, że nie mam czasu biegać i na bieżąco aktualizować bloga. Pracuję całymi dniami, a do tego wszystkiego często do późnej nocy i po prostu nie jestem w stanie wstać rano na bieganie. Ironia losu - lato, ciepło, a ja zamulam z bieganiem... Takie życie, prawdopodobnie wrócę do trybu joggingowego dopiero na jesień po sezonie.

Nie tylko ja jestem zawiedziony. Ostatnio zauważyłem, że Pepikowi rośnie brzucho od ciągłego wylegiwania się na kanapie. Do tego wszystkiego ten wzrok, gdy rano przechodzę obok szafki na buty...

Poniżej kilka fotek Pepika, które uzbierały się przez kilka ostatnich miesięcy :)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz